O farmakologicznym wspomaganiu rehabilitacji po udarach i urazach mózgu i pozytywnych tego przykładach rozmawiamy z doktor n. med. Katarzyną Hojan, kierownikiem Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej Bonifraterskiego Centrum Zdrowia w Piaskach.
Neuroaktywacja: Jaka jest Pani opinia na temat stosowania leków w celu usprawnienia rehabilitacji po udarach i urazach mózgu?
Katarzyna Hojan: Uważam, że leki są doskonałym wspomagaczem procesu rehabilitacji. Stanowią uzupełnienie, które może przyspieszyć powrót do zdrowia, ale stosowanie ich bez rehabilitacji nie ma większego sensu, dlatego też trzeba działać synergistycznie.
– Ile jest takich leków, które z nich są w Pani ocenie najważniejsze?
KH: Szczerze mówiąc, obecnie jest ich niewiele. Co jakiś czas na rynku pojawiają się nowe preparaty, ale ich skuteczność jest dyskusyjna, a badania kliniczne sukcesywnie eliminują je z rynku. Znam niewiele preparatów, których skuteczność potwierdzają badania medyczne. Bardzo dobrą metodą w fazie ostrej udaru jest oczywiście tromboliza, ponieważ ogranicza zakres niedokrwienia mózgu. Natomiast w okresie rehabilitacji poudarowej i pourazowej na moim oddziale okresowo stosujemy amantadynę, w celu wsparcia leczenia. Ostatnio bardzo dobrze mówi się o cytocholinie, ale jej pozytywnego działania nie możemy jeszcze jednoznacznie potwierdzić, bo grupa pacjentów ją stosujących nie jest jeszcze duża. Za to bardzo wielu pacjentów stosuje cerebrolizynę i można powiedzieć, że jest ona świetnym rozwiązaniem.
– A jakie są Pani doświadczenia, jeśli chodzi o stosowanie tej substancji?
KH: Stosuję ten lek u moich pacjentów po urazach i udarach mózgu od ponad sześciu lat i zwiększam częstotliwość użycia, ponieważ mam bardzo pozytywną opinię na jej temat. Pozytywne skutki działania cerebrolizyny widać naprawdę szybko, bo już po kilku dniach, ale oczywiście nie u wszystkich pacjentów. W przypadku, gdy lek faktycznie działa, zaledwie po tygodniu stosowania obserwujemy wyraźne, pozytywne efekty nawet u osób, u których rehabilitacja nie przynosiła do tej pory znacznej poprawy. Nie ukrywam, że stosuję ten lek głównie u osób w wieku młodym i średnim, z uwagi na to, że osoby starsze często mają choroby współistniejące, co nie zawsze może dobrze wpływać na leczenie i rehabilitację. Ograniczam także stosowanie cerebrolizyny u osób, które mają choroby autoimmunologiczne, ponieważ specyfikacja leku nie jest do końca określona. Mogę jednak powiedzieć, że doskonale sprawdza się u osób po urazach i udarach mózgu, które mają zaburzenia funkcji poznawczych lub np. głębokie, utrzymujące się afazje. Logopedzi z oddziałów rehabilitacyjnych potwierdzają szybką poprawę stanu takich pacjentów.
– Czy może Pani nam opowiedzieć o jakimś konkretnym przypadku, w którym ta substancja zadziałała pozytywnie?
KH: Mówiąc o cerebrolizynie zawsze przypomina mi się historia pewnej czterdziestoparolatki, która trafiła na mój oddział bezpośrednio z OIOM-u po zatruciu tlenkiem węgla i praktycznie nie było z nią kontaktu. Mimo stosowania rehabilitacji przez sześć tygodni, nie za bardzo widzieliśmy poprawę i w pewnym momencie zwątpiliśmy w szansę na jej powrót do zdrowia. Empirycznie zastosowałam cerebrolizynę, początkowo w małych dawkach, bo nie jest to dokładnie opisanie w literaturze. Stan pacjentki poprawiał się każdego dnia diametralnie i zaledwie po trzech cyklach doszła do pełnej sprawności. Obecnie jeździ autem i wróciła do funkcjonowania zawodowego. Jakiś czas później na nasz oddział trafił chory również po zatruciu tlenkiem węgla z głębokimi zaburzeniami świadomości, ale w lżejszym stanie niż wspominana pacjentka. Podawaliśmy mu cerebrolizynę, nie obserwując żadnych negatywnych skutków, a jego stan podczas rehabilitacji bardzo szybko się poprawił. Oczywiście potwierdzenie skuteczności działania leku wymaga obiektywnych badań na większą skalę, ale już teraz można śmiało powiedzieć, że możliwości cerebrolizyny są bardzo obiecujące.
– To rzeczywiście dość spektakularne przykłady. Może Pani powiedzieć coś więcej na temat tej substancji. Jaka jest jej specyfika?
KH: Cerebrolizyna ma bardzo dobre działanie neuroprotekcyjne, które przyspiesza neuroregenerację niedokrwionych komórek nerwowych. Wspomaga proces neuroplastyczności. Co ciekawe rodziny chorych często są świadome istnienia leku i dopominają się o niego.
– Czyli kwestia dostępności tego leku nie jest taka oczywista?
KH: Bywa z tym różnie. Prawdopodobnie wynika to z wiedzy lekarzy, którzy nie zawsze są chętni do jego stosowania, a może ze strachu, bo lek nie jest jeszcze dobrze znany. Poza tym nie wszystkie szpitale posiadają go w receptariuszu szpitalnym. Ja mam to szczęście, że na moim oddziale jest dostępna.
– Jaki jest schemat leczenia tą substancją?
KH: W przypadku udarów istnieje określony schemat leczenia, a jeśli chodzi o urazy nie. Wtedy podajemy lek przeważnie do miesiąca z przerwami na weekendy. Po czterech tygodniach można przedłużyć kurację. W przypadku udarów leczenie wygląda podobnie, ale często jest kontynuowane na oddziałach udarowych w wyższych dawkach równolegle z prowadzoną tam rehabilitacją. Całkowita długość kuracji zależy od stanu pacjenta. Ja stosuję cerebrolizynę właśnie w takim schemacie, ale pod uważną obserwacją chorego. Zazwyczaj obserwuję duże przyspieszenie procesu rehabilitacji pacjenta i czasem już po dwóch dawkach osiągamy zadowalającą poprawę – wtedy nie ma dalszych wskazań do stosowania leku. Nie zdarzyło mi się podawać pacjentowi cerebrolizyny dłużej niż przez pół roku, ponieważ nie było takiej potrzeby. Warto dodać, że stosuję lek także u chorych, po kilku latach od przebytego udaru lub urazu mózgu. U niektórych pacjentów proces rehabilitacji przyspiesza, ale są też tacy w przypadku których nie obserwuję pozytywnego działania leku.
– Czy jest to lek dostępny wyłącznie w szpitalach, czy można przyjmować go w domu?
KH: Istnieje możliwość podawania leku domięśniowo, również w domu, ale moim zdaniem trzeba go stosować razem z terapią logopedyczną, psychologiczną i ćwiczeniami fizycznymi. Nie wiem czy samo podawanie leku w domu może dać zadowalające efekty.
– Czy są jakieś skutki uboczne stosowania leku, które Pani zaobserwowała?
KH: W opisie leku pojawia się informacja, że może nastąpić napad padaczkowy, ale nie wynika to z samego zastosowania leku, jako wywołującego padaczkę. Napad padaczkowy to jeden ze skutków ubocznych udaru i urazu mózgu. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że cerebrolizyna przyspieszy taki atak, jednak rzadko się to zdarza. Ja miałam maksymalnie dwa takie przypadki, odkąd stosuję ten lek do wspomagania rehabilitacji. Poza tym mogą zdarzyć się jakieś odczyny po wkłuciach w tkance podskórnej.
– A jakie są w Pani ocenie najważniejsze metody usprawniające rehabilitację po urazach i udarach mózgu?
KH: Jeśli chodzi o formy rehabilitacji, podstawą jest dobra kinezyterapia dostosowana indywidualnie do każdego pacjenta na podstawie reedukacji nerwowo-mięśniowej, terapia logopedyczna, funkcji poznawczych jak również terapia zajęciowa. Rehabilitację dobrze wspomaga też stosowanie różnych form sprzężenia zwrotnego w coraz to nowszych formach aparatury. W tym miejscu, chcę wspomnieć jeszcze o czymś, o czym ostatnio dużo się mówi i pisze w publikacjach naukowych. Bardzo ważny jest chód! Zwiększenie jego ilości, w każdej formie, jest bardzo ważne, ponieważ zwiększa ilość czynników troficznych niezbędnych do regeneracji mózgu. Ich wzrost jest ewidentnie związany z wysiłkiem fizycznym. Nie musi to być idealny chód, liczy się sam fakt pobudzania ośrodka ruchu. W trakcie rehabilitacji nie można ograniczać się do siedzenia i ćwiczeń w łóżku. Ważne jest częste poruszanie się – wiele sesji w ciągu dnia, średnio po pół godziny każda, żeby był czas i na aktywność, i na odpoczynek dla organizmu. Tak zaplanowana rehabilitacja pozwala na naprawdę szybki powrót do sprawności.
Na temat farmakoterapii w leczeniu i rehabilitacji udarów i urazów mózgu możesz przeczytać też w naszym wywiadzie z prof. Konradem Rejdakiem: KLIKNIJ TUTAJ
Rozmawiała: Aleksandra Bąk
Zdjęcia: Maciej Jarzębiński