Jak opiekować się i jak prowadzić rehabilitację pacjentów leżących, to temat na całą książkę. Jeżeli nie wiesz, jak możesz pomóc, po prostu bądź blisko, to będzie już świetny początek.
Nie wiem, czy wiecie, że w mózgu człowieka, w części zwanej jądrem półleżącym znajduje się ośrodek motywacji. Każda półkula ma własne jądro połleżące. Impulsy nerwowe docierające do niego pozwalają nam poczuć satysfakcję z wykonanej czynności – co jest w istocie motywujące do podjęcia działania. Bez pobudzenia tego obszaru nie będzie działania. Nawet osoby świadome i logicznie się kontaktujące wymagają stymulowania ośrodka motywacji podczas ćwiczeń. W swoich działaniach muszą widzieć cel, przewidzieć skutek i wykonać przyczynę czynności, czyli ruch.
W swojej praktyce miałem kilkuletni epizod pracy na oddziale rehabilitacji neurologicznej, gdzie luźno szacując 40% osób po przebytym udarze mózgu miało towarzyszące poważne zespoły otępienne oraz zaburzenia mowy o charakterze solidnej afazji mieszanej. Jak zmotywować do pracy nad niedowładnymi mięśniami osobę, która istnieje w naszym świecie już tylko ciałem, a duchem znajduje się w sobie tylko znanej rzeczywistości? W takim przypadku nie pomogą najlepsi mówcy motywacyjni. Prognozy niestety nie są optymistyczne. W najlepszym wypadku chory będzie spokojny, podatny na zewnętrzne działania, co wiąże się z tym, że często pomoże wykonać rozpoczęty biernie ruch, lub przynajmniej nie będzie stawiał oporu. Daje to jednak już pewne pole manewru.
ĆWICZENIE: Chwyć zdrową osobę obok siebie za rękę nic jej nie mówiąc i delikatnie poprowadź ruch jej kończyną. Zauważ, że podświadomie „włączy” się w to działanie. Na tym odruchowym mechanizmie możemy opierać podstawę w rehabilitacji i opiece nad osobami z dużym otępieniem.
PO PIERWSZE: SIŁA SPOKOJU
Tym hasłem należałoby określić złotą radę dla rodzin i opiekunów osób w stanie…nazwijmy go „leżącym”. Denerwowanie się na brak reakcji, na niekiedy występujące niekontrolowane odruchy, czy nawet na brak pomocy ze strony podmiotów publicznych i w ogóle innych ludzi nie przybliży nas do niczego. Poza profilaktyką odleżyn, przykurczów, komplikacji krążeniowo-oddechowych, warto spróbować tak zorganizować przestrzeń wobec chorego, by była uporządkowana, przewidywalna, nieobciążająca dodatkowo uszkodzonego ośrodkowego układu nerwowego.
PO DRUGIE: ROZMAWIAJMY!
To bardzo ważne! Rozmawiajmy, nawet wtedy, gdy nie otrzymujemy odpowiedzi.
PO TRZECIE: PORZĄDEK DNIA
Zachowajmy codzienny cykl rutyn i schematów. Noc spędzana w łóżku, dzień na ile to możliwe poza nim – na wózku, fotelu. Rytuały są niezmiernie istotne. Pory karmienia, czynności higieniczne powinny mieć swoje miejsce w codziennym grafiku. To bardzo porządkuje informacje jakkolwiek docierające do mózgu i pozwala zapobiegać zlewaniu się dnia z nocą, a nasz zegar biologiczny nie jest sterowany przez nas świadomie i nawet w śpiączce wymaga „nakręcenia”.
PO CZWARTE: NIE ODPUSZCZAJ
Znam wiele przypadków, w których przez lata rehabilitacji, zmagań, opieki, walki z systemem nie udało się niczego osiągnąć i to musi być powiedziane. Life is brutal. Zdarza się jednak, że odpowiedni bodziec zadziała na odpowiedni receptor i pojawia się reakcja. Na te momenty rodziny osób ciężko dotkniętych udarem czekają niekiedy latami. Czy warto? Oczywiście, że warto! Nawet najmniejszy progres będzie ogromnym sukcesem.
PO PIĄTE: BĄDŹ BLISKO
Jak opiekować się i jak prowadzić rehabilitację pacjentów „leżących” to temat na całą książkę. Jeżeli nawet jeszcze nie wiesz jak możesz pomóc, po prostu bądź blisko, to będzie już świetny początek. Pamiętaj, że każdy przypadek udaru jest inny i sieje w mózgu różne spustoszenie. Nigdy, ale to nigdy nie porównujmy się do innych. Przede wszystkim zawsze dostrzegajmy w człowieku człowieka.
Właśnie przeczytałem książkę Pana Jacka Rozenka pt.: „Padnij, powstań. Życie po udarze.”. Jest to bardzo cenna lektura dla każdego kto choćby się zetknął z tematem udaru mózgu. Możemy przekonać się jak funkcjonuje służba zdrowia, na jaką pomoc możemy liczyć, gdy mamy przyjaciół i na jaką nie mamy szans, gdy jesteśmy sami. Cały tekst to opowieść jednego człowieka i jego doświadczeń. Jest bardzo motywująca i niejednej osobie na pewno przyda się przysłowiowy kopniak jako zachęta do działania.
Podsumowując….brawo! Dobra lektura i polecam każdemu do zapoznania się.
Życie jednak charakteryzuje się tym, że nawet przy największych podobieństwach zdarzeń i losów ludzi, każdy przeżywa je inaczej. Żadna decyzja, żadne zdarzenie pomimo nazwania ich tak samo jednakowe nie będzie. Irytujące jest bagatelizowanie skutków udaru mózgu czy mówienie wciąż, że „gdy będziesz ciężko ćwiczyć, rehabilitować się to wszystko będzie jak dawniej”. To – niestety – nie jest takie proste. Zwyczajnie nie każdy kwalifikuje się do intensywnej rehabilitacji. Tysiące rodzin w Polsce przeżywa dramat związany z przeżyciem bardzo ciężkiego udaru u swojego bliskiego, gdzie deficyty są tak ogromne, że człowiek nie jest do końca świadomy swojego istnienia, a co dopiero mówić o motywacji do jakiegokolwiek działania.
Napisał dla Was Dawid Nadratowski
Dawid Nadratowski jest fizjoterapeutą, który od przeszło dekady pracuje z osobami dotkniętymi udarem mózgu, a także wszelkimi schorzeniami ośrodkowego układu nerwowego. Jeżeli macie pomysły lub prośby o wypowiedzi na interesujące Was tematy, piszcie do nas lub bezpośrednio do Dawida na jego profilu na Facebooku.